Inne

Co mąż ukrywa przed żoną? Więcej niż ona przed nim?

 

Mężczyźni są bardziej zamknięci niż kobiety. Niechętnie rozmawiają o swych tajemnicach małżeńskich. Tę prawdę, dobrze znaną każdej żonie, potwierdziła i nasza ankieta przeprowadzona wśród panów.

Odpowiedzi na pytanie: „Co mężczyźni ukrywają przed żonami?” nie padły natychmiast. Panowie uśmiechali się, certowali się, większość ankietowanych wolała milczeć. Na początku rozmowy prawie wszyscy panowie stwierdzili, że przed żonami nie mają wielkich tajemnic, że właśnie niczego nie ukrywają. A jeśli już, to jakieś drobiazgi, nic nie znaczące błahostki, których przemilczenie nikomu nie przynosi szkody. A czynią to – tylko z winy żon! Bo ich humory, ich płacze, nawet spazmy z powodu byle głupstwa skłaniają po prostu do zachowania tych głupstw w tajemnicy. Logiczne prawda?

Dopiero w toku dalszej rozmowy wychodziło na jaw, że tymi nic nie znaczącymi drobiazgami były: pieniądze, hazard, kochanka! Niektórzy do tego bukietu dodawali jeszcze chorobę, alkohol i niepowodzenia w pracy.

Pierwsze miejsce w ankiecie zajęła więc pozycja: pieniądze. Dlaczego? A dlatego, że kobiety – według mężczyzn – często nie mają zrozumienia dla podstawowych potrzeb mężczyzny, jak na przykład konieczność spędzenia przez niego paru godzin w knajpie. Sporo mężczyzn ukrywa swoje choroby. Dlaczego? Bo przeważnie żona nie wierzy mężowi, nawet jego lekarzowi. Trajkocze, że mąż pieści się, że wyleguje w łóżku, podczas gdy ona…jego żona… Pewien lekarz opowiadał ankietującemu, że jego pacjent wyzdrowiał, gdy poważnie zachorował. Paradoks? Nie. Żona pacjenta należała właśnie do kategorii niedowierzających i swoim wiecznym „nie udawaj” doprowadziła męża do rozstroju nerwowego. Pobyt w szpitalu był dla niego satysfakcją.

Największą tajemnicą mężczyzny jest jednak jego podwójne życie. Mówi Adam, lat przeszło pięćdziesiąt: – Jedyne, co ukrywam przed żoną, to moje „skoki w bok”. Jeśli mam być szczery, bardzo mnie to wyczerpuje. Już trzy dziesiątki lat stale jestem napięty, by nie uczynić jakiegoś demaskującego kroku wobec żony lub kochanki. Bardzo mnie to męczy, ale – cóż robić… Piotr, następny rozmówca, jest z tych, którzy twierdzą, że mężczyzna ukrywa przed żoną tylko kochankę: – Wiem, że w końcu sprawa się wyda. Rzecz w tym, by ukrywać jak najdłużej. Myślę, że moja żona należy do kategorii kobiet mądrzejszych, które nigdy nie wątpią i nie wchodzą w szczegóły. A może rzeczywiście mi wierzy? Mówi pan o sumieniu? Gryzie? By je uspokoić podarunki kupuję zawsze w dwóch egzemplarzach.

Na zakończenie chcielibyśmy usłyszeć także głos fachowca, znawcy duszy ludzkiej. Zapytaliśmy więc specjalistę z dziedziny neuropsychiatrii: Czy w życiu małżeńskim lepiej jest ukrywać mniejsze i większe przewinienia, czy też zdrowsza jest całkowita szczerość? I kto więcej ukrywa – żona czy mąż? Odpowiedź doktora sprowadziła się do następujących stwierdzeń:

• Ukrywa i jedna i druga strona. Kto więcej? Nie ma na to reguły. Raz bywa tak, raz inaczej. Zależy to od wielu czynników.

• Całkowita szczerość w małżeństwie często wywołuje wrogość, agresywność i nawet prowadzi do zniewagi współmałżonka. Tak więc wiadomości, przeżycia mniej ważne, ale dla drugiej strony bolesne, lepiej ukrywać.

• Im dana osobowość jest dojrzalsza, bardziej twórcza, tym mniej będzie ona miała do ukrywania.

• Faktem jest, iż nie ma jednostki, która by czasami, świadomie nie skłamała, nie ukryła czegoś przed drugim człowiekiem, nawet sobie najbliższym.

Udostępnij

Zostaw pierwszy komentarz

Obserwuj nas