Gimnazja w Polsce są potrzebne? Ministerstwo edukacji uważa, że nie. Dlatego już od 2017 r. rozpocznie się proces ich likwidacji.
Argumentacja, jaką podaje ministerstwo, to wprowadzenie cykliczności etapów szkolnych, między innymi przez wzmocnienie edukacji wczesnoszkolnej i powrót do czteroletniego liceum ogólnokształcącego. Wśród zwolenników tego rozwiązania pojawiają się opinie, że „to wina gimnazjów, że młodzież jest tak rozpieszczona, rozpuszczona i niesforna”.
We wrześniu 2017 r. więc pierwsi uczniowie rozpoczną naukę w 8 letniej szkole powszechnej, wraca też 4 – letnie liceum. Zawodówki zostaną zastąpione przez szkoły branżowe, które mają pomóc lepiej odnaleźć się młodej osobie na rynku pracy. Reforma ma być wprowadzana stopniowo i jest wynikiem ogólnopolskiej debaty „Uczeń. Rodzic. Nauczyciel. Dobra zmiana“.
Z założenia klasa I i VII od przyszłego roku będzie prowadzona według nowej podstawy programowej, klasa VII w trzyletnim okresie przejściowym może znajdować się w budynku gimnazjum lub w szkole powszechnej. Po zakończeniu edukacji uczeń ma mieć określone kompetencje, znać matematykę, język obcy, informatykę, literaturę oraz historię.
Reforma ta budzi jednak mieszane uczucia. Po pierwsze dlatego, że w samym województwie pomorskim obecnie jest ponad 400 gimnazjów, w których pracuje blisko 2,5 tysiąca nauczycieli. Chociaż pracy nie stracą z dnia na dzień, nieliczni z nich przeniosą się z gimnazjów do liceów, a reszta do szkół podstawowych.
Warto zaznaczyć, że jeśli dojdzie do powrotu ośmioletniej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum, to budynki w wielu przypadkach trzeba będzie przebudować. W nowych szkołach podstawowych pojawiłby się bowiem nadmiar powierzchni, bo obecnie są dostosowane do 9 klas, a po reformie służyłby tylko 8 klasom. Za to w szkołach średnich może być tłoczno. A to wygeneruje w przyszłości dodatkowe koszty.
To także całkowicie nowy program nauczania, a dotychczasowe podręczniki trafią do kosza. Obecne programy, które są konsekwencją piętnastoletnich doświadczeń, zostaną zapomniane.
Jaki ostatecznie będzie efekt tych zmian? Czy rzeczywiście przyniesie on dobrą zmianę? Przekonamy się kilka lat. Jedno jest pewne: likwidacja gimnazjów staje się faktem!