Kandydat PO na prezydenta RP, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski weekendowego odpoczynku nie miał. 1 maja odwiedził Sopot, by kolejne dni dzielić między wiecami wyborczymi na Pomorzu oraz Warmii i Mazurach.
1 majowy wiec to dobry ruch sztabu wyborczego. Oprócz samych zainteresowanych i popierających kandydata PO na prezydenta RP, w spotkaniu (chcąc nie chcąc) uczestniczyło wielu turystów. Organizatorzy szacują, że w Sopocie Rafała Trzaskowskiego przywitało około 10 tys. zebranych.
Rafał Trzaskowski mówił głównie o bezpieczeństwie. O tym, że niezbędne dla Polski są bardzo dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi i wysoka pozycja w Europie (w tym czasie obywatelski kandydat, popierany przez PiS Karol Nawrocki, odbył krótkie spotkanie w Białym Domu oraz m.in. rozmowę z Donaldem Trumpem).
Kandydat PO nie odpowiadał na pytania dziennikarzy, a po spotkaniu na Placu Przyjaciół Sopotu udał się na plażę, by tam wykonać pamiątkowe zdjęcie.
Nie da się ukryć, że dziś wszystko co mówią, wiedzą i posiadają kandydaci na prezydenta ma być piękne. Spokojne, dobre i niezwykle optymistycznie rokujące na przyszłość.
W tym sztabie wyborczym warto zwrócić uwagę na… małżonkę Rafała Trzaskowskiego. To rzeczywiście mocna strona prezydenta Warszawy. Skromna i autentyczna, stojąca krok „za”, ale będąca realnym wsparciem. Nie pchająca się do „pierwszej ławki”, dopiero odpowiada na takie zaproszenie. Zabiera głos, kiedy jest o to proszona. Czuć, że jest dobrą towarzyszką w życiu, a nie tylko w kampanii.
EP








