Inne

Najpiękniejszy prezent na rocznicę 100-lecia odzyskania niepodległości!

Jak co roku Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało zestawienie imion, które w minionym roku najczęściej nadawali swoim pociechom rodzice. Odkąd w marcu 2015 roku weszła w życie ustawa, która znacznie rozluźniła sztywne dotąd reguły nadawania imion, polscy rodzice puścili wodze wyobraźni i tak powstało… no właśnie nie wiadomo co!

Szczęśliwie, dziwaczne imiona jeszcze nie stały się chlebem powszednim i rodzice wykazują choć odrobinę zdrowego rozsądku. I tak na szczycie listy, już od wielu lat bez zmian znajdziemy: w przypadku chłopców Antoniego, Jakuba, Jana, Szymona i Franciszka, a u dziewczynek Julię, Zuzannę, Zofię, Lenę i Maję. Ale nie brakuje też „perełek”. W zestawieniu jest wiele imion, które mamy problem nawet przeczytać. Bo jak prawidłowo wymówić chłopięce imiona takie jak: Matviy, Charbel, Cillian, Ertugrul, Haroun, Minh Duc, Mykhailo, Quang Anh czy Serhii? Albo dziewczęce: Aaliyah, Zeynep, Arya, Alisiya, Ludovica, Phuong Ang, Satya, Cataleya? Zastanawia nas, jaki jest cel nadawania takich imion? Czyż imię nie jest po to, by ułatwiać komunikowanie się? A jak zawołać osobę, której imienia nie potrafimy przeczytać czy wymówić? Łatwiejsze do przeczytania, aczkolwiek równie dziwaczne są np.: Zohra, Meryem, Raya, Nawojka, Escada (imiona żeńskie) oraz Ilyas, Micah, Kaj, Noah, Nizar, Kiril (imiona męskie). Żal nam tych maluchów. Przecież one wkrótce dorosną i będą spotykać na swojej drodze różnych ludzi, obcych, nie tylko rodziców i rodzinę „wyuczoną” ich imienia.

Kolejnym ciekawym zjawiskiem jest przerabianie normalnych, polskich imion. Rodzice najwyraźniej chcą „zabłysnąć” oryginalnością i zmieniają pisownię polskiego imienia na obcą albo nawet zupełnie „z kosmosu”. I tak na przykład zamiast popularnego „Jakub” mamy „Kuba”, „Jakob”, „Jacob” lub nasz absolutny zwycięzca to „Yaqoob”! Podobnie sprawa wygląda z Józefem, który występuje w formach: „Joseph”, „Josef” „Yusuf”, a nawet „Youssef”. Dziwi nas bardzo to podejście rodziców nadających swoim pociechom takie dziwaczne imiona. Dlaczego myślą tylko o sobie i o fajnym urozmaiceniu, a nie o swoich pociechach? Moda przemija, a imię zostaje na całe życie! Ten maluch w przyszłości będzie musiał ponosić konsekwencje nieodpowiedzialności opiekunów, którzy nie mają na uwadze tego, że latorośl może się stać obiektem drwin i kpin, mieć poważne problemy w kontaktach z otoczeniem. Nawet chęć wyrażenia uwielbienia dla zagranicznego aktora czy piosenkarza nie jest warta łez i przykrości wyśmiewanego dziecka. Szkoda, że dla niektórych rodziców nie jest priorytetem dobro dziecka, tylko chęć pokazania, wyróżnienia się. Imię naszego dziecka nie jest, a przynajmniej nie powinno być spełnieniem własnych ambicji ani pokazem „kreatywności”. Mamy ciekawy pomysł na rozwiązanie tej kwestii.

Rozpoczął się rok 2018, którego najważniejszym wydarzeniem są obchody 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Skoro można było stworzyć modę na dziwaczne imiona, to dlaczego nie stworzyć mody nadawania tradycyjnych polskich imion dla uczczenia pięknej polskiej rocznicy! Mogą to być imiona słynnych postaci, które odegrały ważną rolę w naszej historii. Taka opcja ma same zalety: po pierwsze dziecko będzie miało piękne polskie imię, które będzie odpowiednie i niezależnie od panującej „mody”, nie ośmieszymy nim malucha, dodatkowo uczcimy piękną rocznicę, a pociecha będzie miała za patrona wybitną postać, zamiast – jak ostatnio bywało – bohaterów z filmu czy kreskówki (przykłady naszych rodzimych imion Zbigniew, Bogusław, Miłosz czy Ludmiła, Bogna).

Udostępnij

Zostaw pierwszy komentarz

Obserwuj nas