
Wakacje co prawda już za nami, ale wielu z nas podróżuje samolotem nie tylko przy okazji urlopu. Opóźnienia czy też odwołania lotów nie są niczym nowym, dlatego przedstawiam mały zbiór informacji, który może się przydać w procedurze uzyskania odszkodowania od przewoźnika za opóźnienie lotu. Bo ile osób spotkało się z taką przeciwnością? Zapewne wiele, dlatego pomijając gąszcz przepisów skupmy się na krokach najważniejszych! Co z tego wynika?
Otóż jeżeli opóźnienie naszego lotu wynosi co najmniej 3 godziny mamy prawo ubiegać się o odszkodowanie. A jest o co! Odszkodowanie może bowiem sięgać nawet 600 euro od osoby. Roszczenie jest warte starań, zwłaszcza że wystąpienie do linii lotniczych z reklamacją nic nas nie kosztuje, a częstokroć, w przypadku oczywistych sytuacji opóźnienia, linie same proponują wypłatę stosownego odszkodowania, bez potrzeby prowadzenia długiej batalii sądowej.
Jeżeli próbujemy sami uzyskać odszkodowanie trzeba uważać na kilka „pułapek”! W pierwszej kolejności linie lotnicze zaoferują zapewne odszkodowanie w formie „Bonów turystycznych”. Zgodnie z rozporządzeniem mają do tego prawo, ale TYLKO wtedy jeżeli wyrazicie Państwo na to zgodę! Częstokroć linie lotnicze oferują również odszkodowanie w niższej wysokości niż moglibyśmy naprawdę dostać, wysyłając nam jednocześnie formularz lub pismo, w treści którego mamy się zrzec reszty roszczeń. Warto utrzymać swoje stanowisko, zwłaszcza że linia oferując nam już jakąś kwotę przyznała niejako swoją odpowiedzialność, mimo, że twierdzi co innego.
Ostatecznie, w przypadku zdecydowanej odmowy linii lotniczych należy złożyć skargę do Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, szczegółowo wskazując podstawy faktyczne swojego roszczenia. Warto w tym przypadku udać się do prawnika, gdyż ustawa wymaga załączenia konkretnych dokumentów oraz zachowania wymaganych terminów. Widać zatem, że sumy odszkodowania liczone w euro mogą nam spokojnie wynagrodzić kilka godzin więcej na lotnisku. Zatem nie ma co dalej narzekać, trzeba walczyć o swoje, a może się okazać, że wakacje czy podroż mimo nerwów i nieporozumień można będzie miło wspominać…
Z tego co było, przejdźmy teraz do tego co przed nami! Zmiana, która dotyczy wielu Polaków to nowe przepisy, które wchodzą w życie już 5 października tego roku! Już bowiem 1 stycznia 2019 r. dojdzie do masowego przekształcania prawa użytkowania wieczystego nieruchomości zabudowanych w prawo własności tych gruntów. Nowe przepisy odnoszą się do nieruchomości zabudowanych budynkami mieszkalnymi jednorodzinnymi, wielorodzinnymi (gdzie co najmniej połowa to lokale mieszkalne) wraz z budynkami gospodarczymi. Mimo, że co do zasady przekształcenie następuje z samej mocy ustawy podstawę ujawnienia nowo nabytego prawa własności w Księdze Wieczystej stanowić będzie tylko tzw. „zaświadczenie” wydawane przez odpowiednie organy gminy. Tu zapewne pojawi się wąskie gardło możliwości urzędu do obsługi wielu wniosków. Ponadto w treści w/w zaświadczenia zostanie też podana wysokość opłaty, którą będziemy musieli uiścić. Jest ona równa co do zasady wysokości opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego i należy ją opłacić do 31 marca każdego roku przez okres 20 lat, licząc od dnia przekształcenia.
Jeżeli jednak uznamy, że podana w zaświadczeniu wysokość opłaty jest zawyżona, możemy zgłosić do organu wydającego taki dokument w odpowiednim terminie wniosek o ustalenie wysokości lub okresu wnoszenia tej opłaty. Możliwym będzie również wniesienie opłaty jednorazowej w wysokości pozostającej do zapłaty. Taka forma wydaje się bardziej korzystna, gdyż uzyskujemy wtedy prawo do stosownej bonifikaty. Istotnym jest też, że obowiązek wniesienia opłaty obciąża każdoczesnego właściciela nieruchomości i zostaje ujawniony w księdze wieczystej. Nabywając zatem nieruchomość należy mieć na względzie również to czy nie będziemy zobowiązani do uiszczania opłat.