Inne

Parasolki, parasolki… Czy na pewno wiemy, jak ich używać z klasą i kulturą?

 

Chyba tylko w słynnej „Deszczowej piosence” ulewa z nieba była powodem do radości, a ludzie z szerokim uśmiechem na twarzy hasali po ogromnych kałużach. Zdecydowanie bardziej lubimy kąpiele słoneczne niż deszczowe, ale niestety – jesień nadchodzi nieubłaganie i ulewy będą wkrótce codziennością. W takiej aurze naszym „przyjacielem” i codziennym gadżetem staje się parasol. I – patrząc na nasze ulice – tak prostym „narzędziem” nie umiemy się posługiwać z klasą.

Otwieranie parasola dosłownie w czyjąś twarz, „strzepywanie” go w budynku i suszenie w czyjejś łazience to najczęstsze błędy savoir-vivre’u przy użytkowaniu parasola. Jak więc się z nim obchodzić?

Po pierwsze, parasol rozkładamy zawsze na zewnątrz, po wyjściu z budynku, a nie – jak to się często zdarza – w przedsionku, foyer czy holu. Po drugie – zawsze otwieramy go pionowo, czubkiem do góry – nigdy przed siebie. I to niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z parasolem otwieranym automatycznie (tylko za pomocą przycisku) czy ręcznie. W przypadku wysiadania z samochodu lub taksówki przez mężczyznę i kobietę, pan powinien otworzyć pani drzwi, trzymając nad nimi parasol tak, by uchronić swą damę przed deszczem. W sytuacji, w której w czasie deszczu mężczyzna i kobieta idą w dwa różne miejsca, mężczyzna powinien odstąpić swój parasol kobiecie.

Parasol składamy tuż przed wejściem do budynku, otrzepując go wcześniej z zalegających na nim kropli deszczu. Tak, proszę Państwa – wcześniej. Często widzimy, albo sami tak robimy, że mokry parasol strzepujemy w budynku na podłogę lub – co gorsza – dywan. Tak absolutnie robić nie wolno. Mokry parasol najłatwiej jest umieścić w specjalnie przeznaczonym do tego stojaku. Jeśli w budynku go nie ma, można zapytać gospodarza o miejsce przeznaczone do przechowywania mokrych parasoli. Nie zostawiamy otwartego parasola na środku korytarza czy pokoju „żeby wysechł” – to nie jest odpowiednie miejsce. Parasol suszymy w swoim domu. To samo dotyczy łazienki – oczywiście u siebie możemy robić co chcemy i takie suszenie parasola nie jest niczym dziwnym, ale niedopuszczalne jest wchodzenie do czyjejś łazienki i zostawianie mokrej parasolki w wannie. Wyjątkiem jest sytuacja, w której gospodarz domu sam wskaże nam takie rozwiązanie.

Rozłożony parasol niesie zawsze osoba wyższa, niezależnie od płci. Zatem nie zawsze obowiązkiem pana jest trzymać parasol towarzyszce. Jeśli on jest wyższy lub równy – owszem, ale gdy to ona znacznie przewyższa go wzrostem, ten obowiązek spoczywa na niej. Co ciekawe, ta sama zasada obowiązuje również w spotkaniach służbowych i oficjalnych. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy np. w trakcie wielkiej ulewy asystent trzyma parasol nad przemawiającą lub czytającą publicznie osobą. Podobnie sytuacja wygląda, gdy na ulicy mijają się dwie osoby niosące parasole. Wtedy również to wyższa unosi swój do góry, by niższa mogła przejść. Zawsze patrzmy dookoła i starajmy się trzymać parasol tak, aby spływające po nim krople nie spadały na osobę stojącą obok, nawet jeśli jest to przypadkowy przechodzień. Przecież on też – tak jak i my – nie chce być mokry, nieprawdaż?

Pozostaje jeszcze kwestia noszenia złożonego parasola. Otóż zasady savoir-vivre’u mówią, że wzorcowo długi parasol złożony mogą nosić wyłącznie mężczyźni zawieszając na przedramieniu. Paniom pozostaje parasolka krótka, składana, którą powinny nosić o torebce. Jeśli już mają długi parasol – powinny nosić przewieszony specjalną gumką/linką przez ramię lub trzymając za drewnianą rączkę. Z kolei panowie posiadając składaną parasolkę powinni ją schować w aktówce.

A w ogóle jaki parasol wybrać? Zabierając go na spotkanie oficjalne, lub służbowe musi mieć kolor uniwersalny – czarny, granatowy, brązowy lub szary. Kolorowe i pstrokate parasolki – nawet jeśli są piękne i cieszą oczy – powinny zostać wyłącznie na sytuacje luźne, codzienne.

Udostępnij

Zostaw pierwszy komentarz

Obserwuj nas