Powstanie, które toczyło się w sercach Warszawiaków
1 sierpnia 1944 r., na rozkaz Komendanta Głównego AK gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora” w osamotnionej i skazanej na klęskę Warszawie wybuchło powstanie. Przez 63 dni powstańcy heroicznie bronili stolicy i swojej tożsamości, aby Polska była niepodległa, wolna od niemieckiej okupacji i dominacji sowieckiej. Planowane było na kilka dni, bo na tyle pozwalały skromne możliwości podziemia. Trwało ponad dwa miesiące…
… a dalsze walki trwały już chyba tylko dzięki bohaterskiemu sercu Warszawiaków i żądzy wolności. Cel militarny nie udał się, o czym jak przyznaje dziś wielu powstańców – wiedzieli od początku, ale nie umieli odmówić sobie obrony przed brutalną niemiecką okupacją.
81′ rocznica heroicznej walki
„Nie mieliśmy nic, a mogliśmy wszystko” – mówi nam jeden z uczestników powstania prof. Jerzy Grzywacz.
Historycy stale podkreślają, że „rzucenie” się Polaków do obrony przed Niemcami było wybitnym heroizmem. Bo jak inaczej można mówić o fakcie, gdy bardzo słabo wyposażona ok. 40 tys. armia podziemna przez 63 dni walczy z świetnie uzbrojoną niemiecką dywizją pancerno-spadochronową, a także innymi zaopatrzonymi w najnowocześniejszą jak na tamte lata broń oddziałami niemieckimi? Jak tu nie podkreślać nieustraszonych serc Polaków, tytanizmu i ich żarliwości?
Co czwarty walczący z bronią w ręku
Bo choć 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców, to tylko co czwarty z nich miał broń w ręku. „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy” – tak brzmiał rozkaz Reichsfuehrera SS Heinricha Himmlera, gdy dowiedział się o wybuchu powstania.
Na front udawały się nawet kobiety…
Również niespełna 15-latki przed którymi było przecież całe życie. I nasze pokolenie tego nie pojmie. Nie zrozumie, jak to jest oddawać życie, za tych którzy jeszcze się nie urodzili, za to żeby pozbyć się kajdan zniewolenia. Dlatego warto podkreślać ofiarność powstańców oraz krzewić idee ich serc i umysłów. Nie tylko na lekcjach historii bezmyślnie operować liczbami… To oczywiście fakt, w Warszawie zginęło niemal 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty ludności cywilnej były również ogromne, blisko 180 tys. zabitych.
Tych, którzy nie zginęli (prawie 500 tys.), wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal doszczętnie zrównane z ziemią. Dynamit i ciężki sprzęt jeszcze ponad trzy miesiące niszczył to co ocalało…
Lata potem Warszawę odbudowano, powstała z martwych. Czy tylko oby na pewno patrząc wstecz, potrafimy żyć choć trochę według ideałów powstańców? Czy oby na pewno potrafimy uczciwie czerpać z wolności za którą oni oddali swoje życie?
Bo tylko miłość do ojczyzny pozwoli nam pamiętać! Bo tylko miłość do ojczyzny uczyni nas świadomymi obywatelami Polski. Tej wolnej! Cześć i chwała BOHATEROM!!!
EP
Przeszłość nie jest brzemieniem. Dbajmy o pamięć o naszych Bohaterach!