Schizofrenia to zaburzenie, w którym osoba chora błędnie ocenia otaczającą ją rzeczywistość. Dotyka ludzi w różnym wieku (najczęściej jednak osoby młode), zarówno kobiety jak i mężczyzn. Istnieje kilka rodzajów tej choroby, wśród których najbardziej charakterystyczną jest schizofrenia paranoidalna.
Schizofrenik paranoidalny często ma urojenia (np. prześladowcze), a jego zachowania mogą być niebezpieczne dla otaczających go ludzi. W jego ocenie każdy jest bowiem jego wrogiem. Poza stanami urojeniowymi, chorobie często towarzyszą także liczne omamy słuchowe i zaburzenia ruchowe.
Jak wykryć tę chorobę? Pierwszymi symptomami są niezauważalne początkowo lęki życia codziennego. Chory wycofuje się z życia – kiedyś aktywny, podczas trwania tego stanu nie ma siły lub chęci spotykać się ze znajomymi, zmusić się do codziennych obowiązków, po prostu zamyka się we własnej „skorupie”.
Chorobę tę trzeba leczyć. Jedna na cztery osoby cierpiąca na schizofrenię może wyzdrowieć w ciągu kilku lat. Podstawą jest w tym przypadku regularne przyjmowanie leków oraz uczestniczenie w zajęciach terapeutycznych. Jak wskazują badania, w Polsce choroba ta dotyka rocznie ok. 16 tys. osób, a każdym chorym opiekuje się ok. 10 osób z najbliższego otoczenia. Prawie 80 proc. z nich to kobiety, najczęściej matki, które na swoich barkach oprócz opieki, dźwigają także pracę i codzienne obowiązki. Rola ta jest niezwykle obciążająca, towarzyszy jej bowiem stres, pogorszenie relacji z innymi członkami rodziny, co sprawia, że po pewnym czasie opiekunowie sami stają się pacjentami. Od 12 do 18 proc. z nich jest na granicy depresji, a co czwarty wymaga pomocy specjalisty.
Zupełnie inaczej byłoby, gdyby w Polsce podobnie jak u naszych zachodnich sąsiadów częściej stosowano terapie oparte na długo działających lekach przeciwpsychotycznych, zwanych w skrócie LAI. Jest to alternatywa wobec tradycyjnego leczenia, która obecnie opiera się na przyjmowaniu leków doustnych. Ta nowoczesna i skuteczna grupa leków przeciwpsychotycznych pozwala na realizację ponadstandardowych celów terapii takich jak np. przywrócenie funkcji poznawczych.
Właśnie taka forma bez wątpienia ma korzystny wpływ na poprawę współpracy z chorym (iniekcje wykonywane są 1- 2 razy w miesiącu przez personel medyczny), co umożliwia obniżenie napięcia i stresu towarzyszącego opiekunom pacjenta, który jest zmartwiony tym, czy przyjmuje przepisane środki zgodnie z zaleceniami. Osobę chorą zaś zwalnia z ciągłego przypominania o zażyciu konkretnej dawki.
Niestety w Polsce tylko kilka tego typu preparatów ma refundacje. Te, które dostępne są na naszym rynku, mogą być tylko przypisane tym pacjentom, u których udokumentowano uporczywy brak współpracy. Jak podkreślają specjaliści dostęp do tej formy leczenia nie powinien być ograniczany. Szczególnie, że oprócz wyżej wymienionych zalet, daje stabilne stężenie środka farmakologicznego we krwi w dłuższym czasie, co zwiększa skuteczn