Inne

Wakacyjny savoir-vivre. Zasady, których zawsze powinniśmy przestrzegać

 

Rozpoczął się ulubiony okres nie tylko dzieci, ale wszystkich Polaków – wakacje! A jeśli wakacje i urlopy, to także wyjazdy. Gdziekolwiek nie pojedziemy jedno na pewno musimy zapakować do każdej walizki – kulturę i dobre wychowanie!

Jeśli wakacje spędzamy w Polsce, to sprawa jest prosta, gdyż zasady i zwyczaje naszej kultury są nam (mamy nadzieję) dobrze znane. Problem pojawia się natomiast, gdy wyjeżdżamy poza granice naszego pięknego ojczystego kraju. Warto przed podróżą zasięgnąć w różnych źródłach informacji na temat kraju, do którego jedziemy. Nie chodzi o to, żeby dostosowywać się do zwyczajów danego kraju, trzeba jednak poznać najważniejsze zasady, aby nie narazić się miejscowym.

Bardzo istotnym elementem naszego wizerunku, ale także świadectwem naszej kultury jest strój. Oczywiście, że nie jedziemy na wakacje w ciepłe kraje, by chodzić ubrani od stóp do głów, ale są pewne miejsca, w których zasady ubioru są uniwersalne. Po pierwsze – bikini i strój kąpielowy to ubiór idealny, ale tylko w jednym miejscu – na plaży! Kiedy schodzimy z piasku i spacerujemy miastem, narzucajmy cokolwiek na siebie – choćby krótkie spodnie i koszulkę albo zwiewną sukienkę. Dotyczy to oczywiście wszystkich krajów, nawet Polski. Chodzenie pół nago jest niedopuszczalne i świadczy o wyjątkowym braku kultury.

A skoro o plażowaniu mowa, niektóre panie dumne ze swych wdzięków preferują opalanie topless. Oczywiście jest to równie naganne. Kąpiele słoneczne bez ubioru są dopuszczalne wyłącznie na specjalnie do tego wyznaczonych plażach dla nudystów i nigdzie indziej! Co więcej, w wielu krajach opalanie topless jest zakazane prawem. Zatem czyniąc w ten sposób nie tylko damy wyraz swojego braku kultury, ale też możemy narazić się na konsekwencje prawne. A przecież tego na wakacjach byśmy nie chcieli.

Po drugie – niezależnie od religii i wyznania musimy wiedzieć, że kościoły, synagogi, meczety itp. to nie miejsca rozrywki, a świątynie – miejsca wyciszenia, spokoju i kultu ważne dla wiernych. Do tego typu miejsc wchodzimy zawsze odpowiednio ubrani, nawet będąc na egzotycznych upalnych wakacjach. Zasada jest w tym przypadku prosta i łatwa do zapamiętania: musimy być ubrani tak, by mieć zakryte kolana i ramiona. Wybór jest zatem naprawdę duży. W niektórych świątyniach obowiązuje także nakrycie głowy. Tam, gdzie jest zakaz robienia zdjęć, bezwzględnie powstrzymujemy się od tego.

Nasz język narodowy nie jest językiem światowym i istnieje raczej nikła szansa, że za jego pomocą uda nam się dogadać poza granicami naszego kraju. Międzynarodowym językiem jest angielski i zawsze możemy próbować porozumieć się właśnie w tym języku, niemniej – jako ludzie dobrze wychowani – powinniśmy przed wyjazdem nauczyć się choć kilku zdań w narodowym języku kraju, który odwiedzamy. Możemy też posiłkować się słowniczkiem lub rozmówkami, ale warto w rozmowie z tubylcami chociaż próbować dogadać się w ich mowie. Tym samym okażemy szacunek gospodarzom a przede wszystkim zjednamy sobie ich sympatię! Francuzi, Hiszpanie czy Włosi z największą przyjemnością i życzliwością wskażą nam drogę o którą pytamy, jeśli tylko zrobimy to w ich języku, nawet okropnie go kalecząc. W tym wypadku liczą się przede wszystkim chęci i dobra wola. Jeśli od razu zarzucimy tubylców angielskim, możemy zostać zbyci zdawkowym i lekceważącym „I don’t understand”. Postarajmy się też poznać codzienne zwyczaje i zasady dobrego wychowania danego kraju. Te same praktyki, zachowania i gesty mogą w różnych krajach znaczyć zupełnie coś innego.

 

Udostępnij

Zostaw pierwszy komentarz

Obserwuj nas