Wywiady

Tête-à-tête o Gdyni, o tym co doskwiera i co przed nami!

 

Oczywiście! Chodzi o jesienne wybory samorządowe, które już dziś spędzają sen z powiek niejednemu samorządowcowi. Dlatego tym bardziej cenne jest spojrzenie osób będących na co dzień blisko swoich mieszkańców. O Gdyni, problemach i wyzwaniach rozmawiamy z wiceprzewodniczącym Rady Dzielnicy Obłuże Mariuszem Przybyszewskim

Małgorzata Rypińska: Jakie są największe problemy Obłuża?

Mariusz Przybyszewski: Przede wszystkim są to inwestycje drogowe, szczególnie Estakada Kwiatkowskiego, czyli temat znany i stale powracający. Ciągłym wyzwaniem jest Droga Różana, Droga Czerwona oraz temat stale będący na językach, czyli OPAT (Obwodnica Północna Aglomeracji Trójmiejskiej – red.). Oczywiście prace nad OPAT-em trwają. Kiedy powstanie, nie wiadomo. Problem dotyka też Obłuża Górnego. Tam powstaje coraz więcej mieszkań, to samo w Kosakowie i dlatego Estakada tak często jest zakorkowana. Koniecznie trzeba zwiększyć jej przepustowość. Prawdopodobnie część prac zostanie wykonana już w tym roku, bo jak dotąd udało się m.in. poprawić chodnik oraz prawoskręt w stronę Kosakowa, ale potrzebny jest jeszcze drugi most, który znajdzie się między torami. Dobra wiadomość jest taka, że przeszliśmy już całą procedurę inwestycji. Jako Rada Dzielnicy otrzymaliśmy na to środki w wysokości 850 tys. zł i za tę kwotę udało nam się rozpocząć kilka zadań, które obecnie są w trakcie realizacji, jak np. drogę na ul. Reja prowadzącą do ogródków działkowych czy budowę tak niezbędnych chodników. Chodzi nam o nic innego, jak bezpieczeństwo mieszkańców.

MR: Potrzeb zawsze jest wiele, ale nie zawsze są do dyspozycji środki…

MP: Dokładnie. Bardzo ważną kwestią dla rad dzielnic jest podział środków. Niestety, ale dzieje się tak, że na początku kadencji dostajemy mniejsze wsparcie finansowe niż na koniec kadencji. Ta dyspozycja powinna zostać odwrócona. Większe środki są potrzebne w ciągu pierwszych 2-3 lat kadencji, a nie w ciągu ostatniego roku. W takich sytuacjach wszystkie sprawy i inwestycje do realizacji kumulują się, bo przecież czekamy na pieniądze i w efekcie pojawiają się problemy z przetargami. Często jest tak, że firmy nie mają takiej mocy przerobowej by spełnić wymagania konkursowe. A jeśli przetargu nie uda się rozstrzygnąć to całą procedurę trzeba rozpoczynać od nowa. Problemem jest też realizacja projektów w ramach Budżetu Obywatelskiego. W tej kwestii zaległości w realizacji tych inwestycji wynoszą co najmniej 2 lata. Projekty, które zostały wybrane, przegłosowane i powinny być zrealizowane, wciąż nie są wykonane. Prawdopodobnie jest to wina procedur, przez które muszą przejść projekty i wykonawcy, których często nie udaje się wyłonić, bo nie chcą podjąć się zadania ze kwotę która mamy na ten cel. Ceny są dość wysokie, więc procedura przetargowa musi być przedłużana. Takie opóźnienia zniechęcają mieszkańców, władze miasta też zdają sobie z tego sprawę, gdyż rozmawiając z radnymi miasta podejmujemy ten problem. Trudno zachęcić gdynian do obywatelskiego działania gdy widzą, że ich projekty i tak nie mogą się doczekać realizacji. Sam zgłosiłem projekt do Budżetu Obywatelskiego, który został też wybrany w drodze głosowania. Chodziło o budowę placu zabaw dla dzieci w gminnym lasku na Obłużu. Co nas bardzo cieszy, codziennie przychodzi tam bardzo wiele osób, także rodzin. Tę inwestycję udało nam się ukończyć na dzień przed Wigilią, 23 grudnia. Jako władze dzielnicy dbamy również o starszą część społeczeństwa. Staramy się wspierać i dofinansowywać Kluby Seniora i widzimy, że takie kluby bardzo prężnie działają, szczególnie w dzielnicach południowych. W przygotowaniu jest też nowa siedziba Klubu Seniora, przy ul. Śliwowicza w budynku dawnej szkoły, bo obecna jest za ciasna.

MR: A jak wyglądała komunikacja z Urzędem Miasta w ciągu tych 4 lat?

MP: Jest zadowalająca. Miasto także ma swoje problemy, które musi na bieżąco rozwiązywać. Możemy liczyć też na wsparcie radnych z innych dzielnic. Działamy, jednak jak to w życiu. Stale są przeszkody, których nie możemy przeskoczyć, gdyż niektóre konieczne dla mieszkańców dzielnicy inwestycje potrzebują wsparcia miasta, wymagając przy tym dużych nakładów finansowych. Mieszkańcy Obłuża są też rozżaleni na prezydenta Wojciecha Szczurka, gdyż uważają, że więcej uwagi poświęca zachodnim dzielnicom. Obłuże zdaniem samych mieszkańców pozostaje zaniedbane. Co więcej, gdy chcieli porozmawiać z prezydentem podczas spotkania w dzielnicy otrzymali odpowiedź, że prezydent zaprasza do siebie.

MR: A gdyby Pan miał wskazać dwie najważniejsze potrzeby mieszkańców Obłuża, które w pierwszej kolejności czekają na przychylność magistratu…

MP: Przede wszystkim Estakada Kwiatkowskiego oraz odwodnienie lasu, ponieważ ten las na Obłużu zalewa dolną część dzielnicy. W tamtym roku była nawet taka sytuacja. Jednak odwodnienie lasu to ogromne koszty, przynajmniej 2 mln zł. Jest to jednak bardzo ważna sprawa, gdyż obecny stan lasu zagraża mieszkańcom. Np. na osiedlu Nawigatorów dwukrotnie została podtopiona piwnica. Niestety, to są jak powiedziałem ogromne pieniądze, których na ten moment nie ma.

MR: Skoro nie ma pieniędzy na odwodnienie lasu to czy mieszkańców miasta nie niepokoją sumy wydawane co roku przez miasto na rozrywkę i promocję miasta jak np. Opener?

MP: Owszem, dostaję takie sygnały. Ta impreza trwa cztery dni, a za połowę kwoty przeznaczanej na festiwal na Skwerze można by robić imprezy plenerowe przez dwa miesiące. To oczywiście boli mieszkańców Obłuża, że rozrywka jest stawiana ponad potrzeby takie codzienne, zapewniające np. bezpieczeństwo. I znowu muszę wrócić do Estakady Kwiatkowskiego… Do centrum z Obłuża powinno się jechać 7 minut, ale jeśli tylko coś się dzieje na estakadzie to taka podróż autem trwa nawet 2 godziny. Miasto tłumaczy się, że GDDKiA nie chce przejąć estakady, a to wiąże się z kosztami jej utrzymania. A estakada wymaga corocznego remontu przęseł. Jest to też przecież droga do Portu Gdynia, więc powinna być w jak najlepszym stanie. Bo gdy coś się wydarzy na Estakadzie Kwiatkowskiego, to wyjazd z północnych dzielnic jest prawie niemożliwy. I jest to problem nie tylko komunikacyjny mieszkańców, ale też z punktu widzenia bezpieczeństwa, np. dojazdu karetki gdyby jest taka potrzeba.

MR: Najbardziej widoczny jest dla mnie w Gdyni, gdyż dużo czasu pracuję w terenie, problem inwestycji. Czy spotkał się Pan z takimi opiniami, że nacisk miasta Gdyni na promocję jest zbyt duży w stosunku do realizowanych inwestycji? Czy to tylko moje odczucie?

MP: Są to za duże środki. Często słyszę głosy mieszkańców pytających, po co była nam potrzebna Szkoła Filmowa skoro uczy się w niej zaledwie kilkanaście osób? A przecież jak dużo kosztuje utrzymanie tego budynku. Duże pieniądze dokładamy do Parku Naukowo-Technologicznego. Gdybyśmy to wszystko podliczyli, to te pieniądze mogłyby poprawić komfort życia mieszkańców na właśnie wschodnich dzielnicach Niestety, z każdym rokiem jest coraz mniej inwestycji i coraz więcej zażaleń mieszkańców. Wcześniej była też mowa o doprowadzeniu Kolei Metropolitalnej na Oksywie, ale temat wciąż się przeciąga, jakby miał zaraz zniknąć…

MR: Gdyby był Pan radnym miasta Gdyni jaka inwestycja byłaby Pana oczkiem w głowie?

MP: Bezwzględnie stawiam na inwestycje i środki na nie przeznaczone. Byłyby to przede wszystkim inwestycje w komunikację, co w przypadku dzielnic południowych wymaga też ścisłej współpracy z gminą Kosakowo. Mieszkańcy pogranicznych osiedli najczęściej przecież przyjeżdżają do pracy właśnie do Gdyni i niestety mają problem z dojazdem. Wiem, że inwestycje w komunikację to studnia bez dna, ale uważam też, że pierwszeństwo przed rozrywkami organizowanymi przez miasto mają właśnie bieżące, codzienne potrzeby!

MR: Dziękuję za rozmowę.

Dodaj komentarz

Gazeta-Wieczór-Pomorze