Wywiady

Inwestycyjny boom bez zadłużania gminy… Czy to w ogóle możliwe?

 

O planach, wyzwaniach i projektach samorządu Gminy Kolbudy – rozmawiamy z włodarzem gminy Andrzejem Chruścickim.

Ewa Perłowska: Rok 2019 za nami. Jakby Pan go podsumował z punktu widzenia gospodarza gminy?

Andrzej Chruścicki.: Uważam, że to był bardzo udany rok biorąc pod uwagę, w jakim stanie zastałem gminę. Szczególnie chodzi mi o inwestycje i pozyskane zewnętrzne środki finansowe. Oczywiście, w poprzednich latach także realizowano inwestycje, ale w dużej mierze były to inwestycje na kredyt, a jak wiadomo każdy kredyt trzeba spłacać. Obecnie spłacamy zaciągnięte wcześniej zobowiązania jednocześnie inwestując i nie zaciągając kolejnych kredytów. Wszystkie inwestycje i zadania realizujemy z własnych środków, które wygospodarowaliśmy z nadwyżki operacyjnej oraz z dofinansowań, które stale pozyskujemy. Jesteśmy dziś w takiej sytuacji, że możemy redukować zadłużenie, a jednocześnie cały czas realizować rozmaite projekty.

E.P: Wiem, że kiedy objął Pan urząd wójta podjął Pan decyzję o wprowadzeniu planu naprawczego w gminie. To pojęcie nie kojarzy się dobrze, najczęściej jest utożsamiane ze stagnacją, zadłużeniem, brakiem inwestycji. Natomiast w w przypadku Gminy Kolbudy jest zupełnie inaczej…

A.Ch.: Plan naprawczy został wprowadzony, gdyż obejmując urząd wójta, zastałem gminę w sytuacji, w której planowane było bardzo wysokie zadłużenie. W związku z tym szukaliśmy oszczędności w wydatkach bieżących, bo tutaj był największy problem, To spowodowało, że powstały środki, które można było od razu przenieść na wydatki inwestycyjne. Jednak oprócz planowanego zadłużenia zastałem również rozpoczęte inwestycje, jak np. budowa basenu. Z punktu widzenia środków własnych gminy, to najbardziej kosztowna inwestycja w jej historii. Koszt budowy basenu w jego pierwotnym kształcie wyniósłby ok. 25 mln. zł. Taka była najniższa kwota z unieważnionego przetargu. Dla porównania budowa Szkoły Metropolitalnej w Kowalach kosztowała gminę ok. 15 mln przez okres trzech lat (2017-2019). Trudno powiedzieć, jaki byłby całkowity koszt budowy basenu, gdyż w związku z brakiem zabezpieczonych środków w budżecie i WPF, budowa basenu została podzielona na etapy. Został ogłoszony przetarg na pierwszy etap i rozpoczęła się budowa tego basenu, natomiast kolejne przetargi mogły przynieść zupełnie inne kwoty, daleko odbiegające od tych planowanych. Dlatego pierwszą ważną decyzją, jaką podjąłem, było wprowadzenie projektu zamiennego budowy basenu tak, aby ograniczyć pewne koszty związane z dodatkowymi funkcjami, jak chociażby ruchome dno. Jest to pewnie atrakcyjny i ciekawy dodatek, ale bardzo drogi, gdyż samo ruchome dno kosztowałoby ok. 2,5 mln zł. Z tym wiążą się również koszty utrzymania takiej atrakcji. Podobnie sytuacja wygląda z ruchomym pomostem. Są to efektowne dodatki, ale ich budowa w sytuacji, gdy gmina jest zadłużona, byłaby nieodpowiedzialnym pomysłem. Oczywiście moglibyśmy budować basen w pierwotnym kształcie przez 3-4 lata aby go ukończyć, natomiast wtedy musielibyśmy ograniczyć inne inwestycje, które również są bardzo ważna i potrzebne, jak np. budowa drogi czy kanalizacji.

EP: Wiemy, że plan naprawczy przynosi rezultaty i tym samym zadłużenie udało się zredukować. Kwota wyjściowa to ponad 43 mln zł długu w 2018 r. A jak sytuacja wygląda dziś?

A.Ch: Rzeczywiście, plan zadłużenia gminy w 2018 r. zakładał poziom 43,5 mln zł. Redukcji uległy pewne wydatki bieżące co umożliwiło zmniejszenie emisji obligacji, więc zamiast 43,5 mln zł na koniec 2018 r. mieliśmy 34,5 mln zł. Już w 2019 r. spłaciliśmy część zobowiązań, nie zaciągając kolejnych, dzięki czemu zadłużenie spadło do 32,5 mln zł.

EP: Wydaje się niemożliwe, ażeby realizując cały czas bieżące zadania i inwestycje w samorządzie, nie zadłużyć gminy ani o złotówkę…

A.Ch: Jeżeli oszczędnie gospodaruje się pieniędzmi, jest to możliwe, choć na pewno niełatwe. W minionym roku zamiast deficytu na koniec mieliśmy nadwyżkę. Dzięki temu, że pozyskujemy pieniądze z zewnętrznych źródeł, to mniej wydajemy z naszego budżetu. To są również oszczędności, ale żeby budżet układał się w tak pozytywny sposób potrzeba naprawdę odpowiedzialnego gospodarowania pieniędzmi oraz menadżerskiego myślenia.

EP: Kiedy rozmawialiśmy rok temu, podkreślał Pan, że ważnym elementem w realizacji wszelkich inwestycji i zadań są dofinansowania. „Będę się starać szukać wsparcia zewnętrznego wszędzie tam, gdzie będzie to możliwe” – to fragment Pana wypowiedzi. Dziś widzimy, że za słowami rzeczywiście poszły czyny…

A.Ch.: Tak. Zabiegamy o dofinansowanie gdzie tylko się da. Pozyskujemy środki zarówno z programów rządowych, jak np. Fundusz Dróg Samorządowych, ale również od Samorządu Województwa Pomorskiego i z funduszy unijnych. Z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich uzyskaliśmy dofinansowanie na realizację ul. Fiołkowej w Czapielsku oraz drogę w Lisewcu. Realizujemy także tzw. „projekt miękki” pn. „Jajko i kura”. To program dla przedszkoli pozwalający podnieść możliwości i ofertę zajęć dodatkowych, ale również obejmuje on zakup różnego rodzaju sprzętu do placówek. Tutaj mamy też bardzo wysokie dofinansowanie na poziomie 2 mln zł. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Muszę pochwalić pracowników kolbudzkiego magistratu, którzy mają z tego tytułu dużo pracy, ale wywiązują się z niej wzorowo. Dotyczy to zarówno pań odpowiedzialnych za pozyskiwanie środków zewnętrznych, ale również referatu inwestycji, księgowości i wielu innych działów. To taki system naczyń połączonych, dopiero razem tworzymy coś ważnego i jesteśmy skuteczni. Kolbudzki zespół to wie. Każde pozyskane dodatkowe środki to dla nas duża radość, ale też nakłady pracy, którą trzeba wykonać, aby osiągnąć cel. Za tę sumienną pracę bardzo moim pracownikom w tym miejscu dziękuję!

E.P: Samorządowcem nie jest łatwo być, a doskonale wiedzą o tym wszyscy, którzy zarządzają magistratami i w nich pracują. Zapytam więc nieco przewrotnie, bo o tym, co się udało zrobić – wiemy. Co chcieliby Państwo w tym nowym 2020 roku poprawić? W jakim kierunku chcą Państwo skierować swoją większą uwagę?

A.Ch.: Ten rok wbrew pozorom może być dużo trudniejszy niż poprzedni. Czeka nas, jak wszystkie samorządy, znaczny wzrost nakładów na oświatę aż o 20%. Gmina Kolbudy nigdy nie oszczędzała na tej dziedzinie życia, więc dla nas to jest kilkanaście milionów złotych dodatkowych wydatków. Ponadto zmniejszą się dochody z tytułu podatku PIT. Niby tylko o 1% zmniejsza się podatek od osób fizycznych, ale to się przekłada na ponad 1 mln zł wpływu do budżetu gminy. Dodatkowo zwolnienie z podatku osób do 26. roku życia to dla naszego samorządu strata ok. pół miliona złotych. Dochody z PIT-u pewnie będą większe niż w minionym roku przez to, że wzrastają wynagrodzenia, ale mogły by być jeszcze większe. To moglibyśmy automatycznie przenieść na kolejne inwestycje, bo z tego tak naprawdę mieszkańcy rozliczają wójta – z realizacji inwestycji i nowych projektów w gminie. Obecny rok nie będzie łatwy, wiemy o tym już nawet z budżetu, który został przyjęty przez Radę Gminy na początku stycznia. Będzie on nawet trudniejszy niż poprzedni. Wolimy jednak patrzeć optymistycznie, gdyż miniony rok również zapowiadał się jako trudny, a finalnie wyszedł bardzo dobrze.

E.P.: Ilekroć rozmawiamy zawsze „czuć”, że niezwykle bliską Pana sercu inwestycją jest Szkoła Metropolitalna w Kowalach. Czy jest ona zakończona w stu procentach?

A.Ch: Nasza Szkoła Metropolitalna jest dziełem partnerstwa z miastem Gdańsk oraz gminą Pruszcz Gdański, a więc też koszty eksploatacji rozkładają się na trzy samorządy, proporcjonalnie do liczby uczniów. Uczniów z naszej gminie jest najwięcej, więc też najwięcej dokładamy do funkcjonowania placówki, ale to nic złego. Cieszymy się, że mamy tę szkołę, w ubiegłym roku we wrześniu otworzyliśmy przy niej najnowocześniejszą w gminie halę sportową. Placówka jest więc prawie kompletna. Mówię „prawie”, ponieważ w perspektywie jest też budowa basenu. Na ten moment nie chcę deklarować terminu, gdyż wiele zależy od ustaleń z partnerami, czyli miastem Gdańsk i gminą Pruszcz Gdański. Najpierw musimy zakończyć budowę basenu w Kolbudach. Kiedy oddamy ten obiekt do użytku i poznamy koszty jego funkcjonowania, będziemy mogli planować powstanie kolejnego. Baseny z reguły nie są rentowne, ale to nie jest najważniejsza kwestia. Takie obiekty mają przede wszystkim służyć mieszkańcom. Musimy zadbać też o to, by nie dokładać zbyt dużych środków do pływalni. Korzystanie z basenu nie będzie co prawda bezpłatne, ale musimy tak zaplanować i przygotować finanse, by pogodzić te dwie kwestie. Tak, aby basen był łatwo dostępny dla mieszkańców i jednocześnie aby gmina nie ponosiła zbyt wysokich kosztów jego utrzymania.

E.P: Wspomniał Pan o pływalni w Kolbudach. Na jakim etapie są prace?

A.Ch. Faktycznie, jesteśmy w trakcie budowania pływalni w Kolbudach. Planowy termin zakończenia prac to jesień 2021 r. Mam nadzieję, że będzie to 1 września, aby wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego oddać ten obiekt uczniom i mieszkańcom. Wykonawca pierwszego etapu budowy przeprowadza prace terminowo, zgodnie z harmonogramem i dzięki temu widać już, jak rosną mury pływalni. Termin zakończenia pierwszego etapu to 31 sierpnia br. Przetarg na realizację drugiego i jednocześnie ostatniego etapu ogłosimy w połowie roku.

E.P.: Inne wiodące inwestycje w 2020 roku?

A.Ch.: Zdecydowanie to budowa dróg. Dwie pierwsze inwestycje już ukończyliśmy, cztery są w trakcie realizacji, a jedna wkrótce się rozpocznie, gdyż jesteśmy już na końcu procedury przetargowej. Co bardzo ważne, dzięki temu, że uzyskaliśmy zewnętrzne dofinansowanie, które pokryje połowę kosztów tych projektów, mamy wolne środki na kolejne inwestycje. Ukończyliśmy pierwszy etap budowy ul. Podgórnej w Jankowie i realizujemy już kolejny. Wykonaliśmy kolejny etap ul. Potokowej w Lisewcu. W budowie są już ul. Konopnicka w Ostróżkach i ul. Przedszkolna w Kolbudach. W trakcie rozstrzygnięcia jest przetarg na wykonanie ul. Żurawiej w Otominie. Te inwestycje powinny się zakończyć w połowie roku. Wkrótce też rozpoczną się prace na ul. Fiołkowej w Czapielsku. Dodatkowo budujemy przedszkole w Kowalach, którego termin otwarcia zaplanowany jest na 1 września br. Oprócz dużych inwestycji drogowych, oświatowych czy też obiektów sportowych jak pływalnia, mamy też mniejsze inwestycje, m.in. budowa oświetlenia, która wbrew pozorom jest bardzo istotnym projektem dla mieszkańców, aby bezpiecznie dostali się do swoich domostw. Jedną z ważniejszych zaplanowanych inwestycji jest również rozbudowa szkoły w Bielkówku. Ten projekt znajduje się w wieloletniej prognozie finansowej gminy, zarezerwowaliśmy już środki na ten cel i jeżeli w międzyczasie nie pojawią się żadne dodatkowe wydatki, to w przyszłym roku rozpoczniemy rozbudowę tej placówki. Mamy też w planach budowę nowego ośrodka zdrowia, gdyż z przeprowadzonej analizy wynikło, że rozbudowa obecnego ośrodka byłaby dużo droższa niż budowa całkiem nowego obiektu. Mamy już koncepcję, obecnie jest realizowany projekt. W tym przypadku również mamy zarezerwowane środki na kolejny rok na budowę. Pomimo planu naprawczego, który zrealizowaliśmy w ubiegłym roku, cały czas patrzymy na wydatki bieżące i rozsądnie planujemy, aby mieć środki na realizację kolejnych projektów bez konieczności zadłużania gminy.

E.P.: Jakie najważniejsze wyzwania stoją w najbliższym czasie przed Kolbudami?

A.Ch.: Z natury jestem optymistą i każdy problem traktuję jako wyzwanie, a nie problem i staram się znaleźć jego rozwiązanie. Te niestety pojawiają się same, jak chociażby kwestia oświaty, o której rozmawialiśmy. Zwiększenie nakładów na ten obszar wymaga dużej uwagi i zastanowienia się na planowaniem kolejnych inwestycji. Pierwotnie rozpoczęcie budowy nowego ośrodka zdrowia planowaliśmy jeszcze w tym roku, ale już wiemy, że to raczej nie będzie możliwe. Plan jest taki, że poczekamy na projekt tego ośrodka, wtedy będziemy wiedzieć, jaki jest ostateczny kosztorys jego budowy. Zobaczymy też, czy uda nam się zdobyć dodatkowo środki zewnętrzne na realizację tego zadania. Wtedy będziemy wiedzieć na pewno, czy uda się wystartować jeszcze w tym roku z tą inwestycją, czy już w kolejnym. Podobnie jest z każdą inną inwestycją. Wiem, że mieszkańcy mogą mieć wobec nas duże oczekiwania, ale każdorazowo proszę o odrobinę cierpliwości. Efekty z całą pewnością będą, ale potrzeba na to czasu. Nie można zrobić wszystkiego naraz. Czasami trzeba poczekać, bo może pojawi się jakiś nowy program, który będzie korzystniejszy. Podkreślam wagę inwestycji, gdyż przez pryzmat tego, my samorządowcy, jesteśmy najbardziej oceniani przez mieszkańców.

EP: Gmina Kolbudy ma już za sobą współpracę międzysamorządową przy budowie Szkoły Metropolitalnej w Kowalach. A czy teraz realizowane są lub będą w najbliższym czasie kolejne wspólne projekty?

A.Ch.: W tym momencie żadnego takiego wspólnego zadania nie realizujemy. Aczkolwiek w zeszłym roku podpisaliśmy z samorządowcami sąsiadujących gmin listy intencyjne w sprawie rewitalizacji linii kolejowej nr 229 z Pruszcza Gdańskiego przez Kolbudy do Starej Piły oraz przedłużenia linii SKM na południe Gdańska, a w dalszej perspektywie, mam nadzieję, pojawi się plan poprowadzenia jej w kierunku gminy Kolbudy. Będziemy więc nie tylko bacznie się przyglądać, ale chcemy też uczestniczyć w procesie kształtowania projektu i mieć swój głos, żeby ta kolej do nas dotarła. Przyglądamy się też powstawaniu bajpasu kartuskiego, który będzie łączył Żukowo z Gdańskiem przez Starą Piłę, która jest takim miejscem, gdzie Gmina Kolbudy mogłaby się wpiąć do sieci kolejowej Pomorza. Dopóki nie zostanie przywrócona kolej przez gminę Kolbudy, można byłoby chociaż uruchomić dowozy autobusami do Starej Piły, a tam płynnie się przesiąść na kolej PKM. Tym sposobem w ciągu zaledwie 25 minut mieszkańcy mogliby dojechać do Gdańska Wrzeszcza, co samochodem jest praktycznie niemożliwe, szczególnie w godzinach szczytu.

EP: A inwestycje związane z ekologią i odnawialnymi źródłami energii? Sąsiadująca z Kolbudami gmina Przywidz, trzeba przyznać, że ma się czym chwalić jeśli chodzi o fotowoltaikę. Czy również gmina Kolbudy planuje realizację podobnych eko-rozwiązań?

A.Ch.: Rzeczywiście, muszę przyznać, że gmina Przywidz jest faktycznie liderem, jeśli chodzi o takie rozwiązania w naszym powiecie. My natomiast prawdopodobnie będziemy pierwszą gminą w Polsce, która będzie posiadać farmę fotowoltaiczną na zbiorniku wodnym, konkretnie Jeziorze Łapińskim. Jest to projekt pilotażowy i będzie pierwszą taką inwestycją w Polsce. Projekt jest już obecnie na etapie uzgodnień z inwestorem i jeżeli wszystkie uwarunkowania środowiskowe będą dopięte, wkrótce zostanie rozpoczęta budowa farmy fotowoltaicznej na wodzie. Wcześniej przeprowadziliśmy rozmowy z inwestorem chcąc zabezpieczyć nasze interesy, aby farma nie zablokowała naszych atrakcji turystycznych. Jezioro w Łapinie cieszy się dużym powodzeniem wśród amatorów pływania kajakiem czy rowerem wodnym i chodziło nam o to, aby jedna inwestycja nie zablokowała możliwości turystycznych. Z naszych uzgodnień wynika, że sama farma będzie zlokalizowana przy samej tamie na obszarze ok. 0,5 ha, więc zajmie tylko maleńką część tego dużego zbiornika. Dlaczego farma na wodzie? Zakłada się, że dzięki naturalnemu chłodzeniu od wody wzrośnie efektywność paneli o ok. 15%. To przekłada się na wytworzenie większej ilości energii, co niewątpliwie jest dodatkową korzyścią.

Gazeta-Wieczór-Pomorze