FelietonyWywiady

Bonkowski: „Bać się w partiach nie powinno ludzi, którzy mają własne zdanie i je artykułują, a tych którzy mają inne i boją się je wyrazić”

 

Od kilku miesięcy jest zawieszony w prawach członka Klubu Parlamentarnego PiS. Jak sam o sobie mówi jest cholerykiem, który nie poszedł do polityki ze względów ekonomicznych (jak wielu w Polsce). Nie interesują go stanowiska, Rady Nadzorcze i inne apanaże. Jest Kaszubą z krwi i kości, a z flaga w ręku „gania” od czasu gdy skończył kilka lat. Jego karta polityczna też jest raczej czysta, bo nie skakał z politycznego kwiatka na kwiatek. Od zawsze głosił konserwatywne poglądy i jak podkreśla jest nie tyle politykiem, co skoncentrowanym na interes Polaków patriotą.

„Odwaga jest dobra, lecz wytrwałość lepsza”

Ma rację Theodor Fontane, oj ma! A Bonkowski na razie ciągnie te obie sroczki za ogon. Jak mówi: – Ja się mówić nie boję i nie będę bał. Nie ten jest wrogiem kto głośno powie swoje zdanie, a ten co boi się i mówi za plecami. Bać się w partiach nie powinno ludzi, którzy mają własne zdanie i potrafią je wyartykułować, bo to ma być konstruktywna krytyka, która coś zbuduje. Bać się należy tych ludzi, którzy mają inne zdanie i boją się go wyrazić. Ci ludzie są niebezpieczni, ich się należy bać. Mamy nadzieję, że w tym wytrwa, choć wiem z kuluarów, że wielu zależy na jego milczeniu… A nóż widelec jak będzie za dużo paplał językiem nie znajdzie się na liście wyborczej… Nasza rozmowa trwała dość długo, ale senator na przestraszonego nie wyglądał ani przez chwilę. A ta wytrwałość… czy jest rzeczywista, czy pozostanie? Jak na razie – tak! Bo kto z Was drodzy Państwo nie filtruje swoich poglądów przy publikowaniu ich np. na portalu społecznościowym? Robimy tak wszyscy. On nie. Pisze tak jak uważa i już. Nie uznaje słowa „homoseksualista”, używa natomiast słowa „pedał”. Ostro owszem i tak nie „po dzisiejszemu”. Bo wielu ludzi broni tzw. kochających inaczej, ale czy Państwo będąc rodzicami, np. w sytuacji gdy wasza córka przyprowadziłaby swojego „narzeczonego” o wdzięcznie brzmiącym imieniu Anna czy Beata to czy bylibyście zachwyceni? Wątpię! Na Bonkowskiego leje się natomiast wiadra pomyj. Ale iluż z nas myśli tak samo, tylko boi się zabrać głosu…

Wyrobił się chłopak!

Bo Waldemar Bonkowski dziś i sprzed kilkunastu lat to zupełnie inna osoba. Ale nie chodzi tu tylko o jego aparycję! Jestem córką historyka, mam wrażenie, że historii liznęłam więcej niż moi rówieśnicy, a przynajmniej wiem więcej niż statystyczny Polak. Będąc jednak na spotkaniu z kaszubskim senatorem, albo senatorem Kaszubów – jak kto woli, mam wrażenie że mam nad czym popracować. Podczas naszej rozmowy Bonkowski nie raz zaskoczył mnie wiedzą historyczną, gospodarczą i tą dotyczącą stricte naszego społeczeństwa. To tak jakbym po raz pierwszy była świadkiem rozkwitu polityka, a nie jego moralnej degeneracji! Ale nie tylko ja to doceniam, bo z sensownością i rzeczowością jego wypowiedzi nie radzą sobie już nawet dziennikarze mediów mainstreamowych, którym coraz ciężej ośmieszyć Bonkowskiego. A tak przecież było do tej pory… Ileż to razy mówiono na niego „oszołom”, a jego ponad 60 000 elektorat nazywano „durniami”! A Kaszub „przechytrzył” wszystkich, bo wygrał w mekce PO z bardziej znanym od siebie i podobno nie do pokonania senatorem z Bytowa… – Ja całe życie życie jestem przedsiębiorcą, rolnikiem i w wielu sprawach np. gospodarczych mam własne zdanie, które często wyrażam. Jeśli mamy głosowanie i jest założona dyscyplina partyjna to się do niej stosuję, ale jeśli chodziłoby o sprawy natury religijnej, to mnie żadna dyscyplina nie obowiązuje! Wielu ludzi w partii, którzy kreują daną linię problemów o wielu rzeczach nie ma pojęcia. Ja jestem rolnikiem i ostatnio dużo dyskutowaliśmy o zakazie hodowli zwierząt futerkowych. Miał być zakaz hodowli zwierząt na futra i inne rewolucyjne zmiany, a PiS jednak to wszystko wycofa. Warto dodać, że te pomysły zgłaszał poseł, który nie ma zielonego pojęcia o rolnictwie. Przecież w parlamencie jest dużo tzw. „rolników z Marszałkowskiej”, czyli mających tyle ziemi, ile mają w doniczce z kwiatem. To, że jako PiS wycofaliśmy się z tego to dobrze, bo godzilibyśmy w kolejną grupę społeczną. Należy powiedzieć wprost, że wiele lewackich pomysłów jest lobbowanych przez osoby, które finansują PR tych idei. Mamy przykład zalania Zatoki Gdańskiej ściekami. A ja pytam gdzie się podziali teraz ekolodzy, którzy tak potrafią przywiązać się do drzewa w imię ochrony środowiska? Wracając do zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Mam takie dane, że gdyby tego zakazać ponieślibyśmy wielkie straty w skali finansowej ok. 1 mld zł rocznie, przerzucony na klientów, na mnie, na panią. Bo teraz ubojnie tzw. konfiskaty sprzedają za pieniądze, fermom, które to kupują. Gdyby był ten zakaz musiałby to oddawać do firm utylizacyjnych, a one brałyby za to pieniądze. A to są koszty. I jako ciekawostkę powiem, że jedna firma niemiecka już dostała zgodę z UOKiK-u na zakup 3 największych w Polsce firm utylizacyjnych. Więc podejrzewam, że ta firma niemiecka, jako monopolista zarabiałaby miliardy na utylizacji. Poza tym my mamy na światowym poziomie przemysł futrzarski. Jest w nim zatrudnionych kilkadziesiąt tys. ludzi. O tym też trzeba pamiętać – mówi Waldemar Bonkowski.

Fikcyjne przewinienia…

Senator z powiatu kościerskiego nie raz stawał przed Komisją Etyki w Senacie, ale tak naprawdę ciężko mu zarzucić cokolwiek oprócz posiadania własnego zdania. Szczególnie, gdy wnioski o ukaranie senatora składa przewodniczący… sam do siebie. Bonkowski nie ma też kompleksów związanych ze swoim wykształceniem. Jest stolarzem-tapicerem i jak podkreślił w rozmowie „Rozum bez nauki da sobie radę, ale nauka bez rozumu już nie”. Pokazuje, że brak wykształcenia nie jest ujmą, jeśli rekompensuje się to sporym doświadczeniem i umiejętnościami praktycznymi chociażby w prowadzeniu przedsiębiorstwa. Ciężko się także czepiać jego przeszłości, bo tej politycznej nie ma. Należał do Porozumienia Centrum, potem do PiS. Wiele lat temu miał propozycję startu w wyborach parlamentarnych z listy Samoobrony, ale odmówił.

„Pierwoj Pisowcy” nie ideowcy

– Wielu ludzi niekoniecznie ideowych próbuje moderować w partii. Teraz oni są jak to się mówi „pierwoj PiS-owcy”. Niekoniecznie coś dobrego robią, a jeśli widzą, że ktoś inny robi to już im to przeszkadza. I tacy ideowi ludzie, a ja się uważam za takiego, którzy są od lat z PiS-em są często wyrzutem sumienia, dla wielu takich spadochroniarzy, co kartę polityczną mają pełną i wcześniej byli w wielu różnych partiach z poglądami zmiennymi jak chorągiewka na wietrze – komentuje Bonkowski. Zapytany przeze mnie czy jest antysemitą odpowiada stanowczo: – Nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę antysemitą. Powiem więcej. Jak jestem gdzieś w towarzystwie i ktoś się źle wyraża o jakichkolwiek nacjach to zawsze zwracam uwagę. Bo naród żydowski przez dwa tysiące lat nie miał własnego państwa i się błąkał i my Polacy wiele moglibyśmy się od tego narodu uczyć, jak przetrwać. U nas też przez 123 lata tego państwa nie było, ale dzięki Kościołowi i dzięki patriotyzmowi przetrwaliśmy. Od Izraelitów powinniśmy się uczyć tego jak bronić własnego narodu. Ja chcę tylko, żeby w Polsce najważniejszy był Polak i jego interesy, to wszystko. Nawet prymas tysiąclecia powiedział „Nie jesteśmy w stanie zbawiać całego świata, przede wszystkim musimy zadbać o swój kraj, o swoją ojczyznę”. Jeszcze jedną rzecz chcę zaznaczyć. W Polsce mówi się – „o nacjonalista”. Nacjonalizm jest bardzo dobrą cechą, wystarczy otworzyć encyklopedię. Nacjonalista to osoba która kocha swoją ojczyznę, swój naród (postawa społeczno-polityczna uznająca naród za najwyższe dobro w sferze życia oraz polityki – encyklopedia PWN – red.). Ludzie mylą nacjonalizm z szowinizmem. Jak nie będzie nacjonalizmu wszyscy będziemy tylko europejczykami, magmą którą się da manipulować. Europa ma być spójna, ale narody, które ją tworzą muszą mieć równe prawa, a nie być spychane na margines! Na szczęście mamy rząd Prawa i Sprawiedliwości. Polacy już dawno otworzyli oczy, to był czas najwyższy, bo jak się okazało lub wreszcie ludzie to zrozumieli – król był nagi… – kwituje senator z Kaszub.

Ewa Perłowska

 

Dodaj komentarz

Gazeta-Wieczór-Pomorze